St Johann in Tirol - aktywne rodzinne wakacje w Tyrolu jest napisany przez Jakub Jørgensen
Św. Johann in Tirol: Klasyczny Tyrol
Samo wypowiedzenie nazwy Tyrol wywołuje na siatkówce wiele obrazów. góry, lederhosen, muzyka róg, piwo, a może nawet jazda na nartach. Ale Tyrol I Austria to o wiele więcej, a miasto St Johann in Tirol znajduje się tuż przy maślanej jamie, gdzie jest tak wiele przyjaznych rodzinom letnich atrakcji, które mija szybko.
Sierpień i wrzesień są idealne na zajęcia na świeżym powietrzu, gdzie pogoda jest często dobra i przyjemna. W połowie września przez większość poranków w połowie września mieliśmy temperaturę do 27 stopni i pełne słońce z niewielką mgłą.
Witamy w Kitzbüheler Alpen. Św. Johanna w Tyrolu.
Przyspieszenie w St. Johann w Tyrolu: Wózki górskie prowadzą zbyt dziko
„To najlepsza zabawa, jaką kiedykolwiek przeżyłem! Czy możemy spróbować jeszcze raz?”
Podekscytowanie jest wyczuwalne. Właśnie wysiedliśmy z naszych „wózków górskich”, które są rodzajem nowoczesnych mydelniczek przeznaczonych do górskich wycieczek.
Zaczęliśmy w połowie drogi na górę Kitzbüheler Horn przy kolejce linowej, a następnie zjechaliśmy z góry. Na ziemi, asfalcie i żwirze. Strome, płaskie i wszystko pomiędzy.
Zjechaliśmy z góry pięć kilometrów – na wysokość 400 metrów – i dotarliśmy do dołu, a radość błyszczy w oczach mojego 10-latka. „To było zbyt dzikie, było fantastyczne”. Kiedy te słowa pochodzą od chłopca, który nie przepada za dużymi zjeżdżalniami, wiesz, że to strzał w dziesiątkę.
Obejrzyj nasz film ze szczytu góry tutaj
Tor wagonowy jest na tyle pomysłowo zaprojektowany, że można jeździć własnym tempem, więc niezależnie od tego, czy jesteście miłośnikami dzikiej zjeżdżania z górki - osiągnąłem prawie 40 km / h na asfalcie - czy też chciałbym jechać ostrożniej, możecie, bo kontrolujecie prędkość przez hamowanie.
Jeśli dziecko nie ma określonego wzrostu, po prostu jedzie z rodzicem, a Ty siedzisz bezpiecznie i wygodnie w małym metalowym samochodziku. Genialny. Po prostu genialne.
Fakt, że następnie przejazd odbywa się przez Kitzbüheler Horn, który jest tak piękny, jak tylko może być austriacka góra alpejska, nie pogarsza wrażeń.
Zdecydowanie przeżycie w St. Johann w Tyrolu, którego nie zapomnisz.
Alpeidyl ad libitum na Huberalm
Prawda, mówi. Truttelutlutlut!
Kiedy siedzisz ze zmęczonymi stopami przed alpejską chatą i cieszysz się widokiem na góry w słońcu, dźwięk trąbki nie jest dokładnie tym, czego się spodziewasz, ale młoda gospodyni w stroju narodowym Dirndl wyjął róg z pudełka i zagrał piosenkę na cześć gór Św. Johanna w Tyrolu.
Piękne i proste. I całkiem zaskakująco.
Myślę, że w tamtej chwili nie zdziwiłbym się, gdyby przyszedł chór i wystąpił Sound of Music właśnie tam, bo alpejska idylla nigdy się nie skończy.
Austriacka flaga powiewa spokojnie, a szczęśliwym turystom i rowerzystom, którzy przybyli do Huberalm nad St. Johann i teraz ławka stoi w cieniu pod dużymi drzewami.
Miejscowe kozy chowają się na tyłach chaty, gdzie układają się na drewnianych półkach i dają się głaskać. Krowy przeżuwają, a ich dzwonki wesoło dzwonią. Nie często marzenie o miejscu pokrywa się z tym, czego doświadczasz, ale tutaj tak się dzieje.
Do Huberalm dotarliśmy dobrze oznakowaną ścieżką prowadzącą od lokalnego wąwozu, którego nazwa jest bardziej bolesna niż sam wąwóz: Grießbachklamm.
Przeszliśmy obok czarnych skał i bulgoczących potoków i dotarliśmy już na szczyt góry, skąd roztacza się fenomenalny widok. W sumie jesteśmy poza domem przez sześć godzin, w tym półtorej godziny przerwy w dwóch różnych tanich i bardzo autentycznych alpejskich restauracjach, bo oczywiście wybraliśmy najdłuższą trasę, żeby zobaczyć jak najwięcej.
Możesz także tu jeździć rowerem, podczas gdy samochody są w zasadzie zablokowane, mimo że jest droga. To jest przeznaczone tylko dla aktywnych turystów i mieszkańców.
Następnego dnia wybieramy się na przejażdżkę rowerem elektrycznym na rowerach górskich i korzystamy z wielu dobrych tras rowerowych w okolicach St. Jan.
Jest tak wiele do zobaczenia i wiele znajduje się w odległości rowerowej, więc jest to oczywisty sposób poruszania się. A przy pomocy rowerów na wzniesieniach bez problemu pokonamy na rowerze 30 kilometrów, które za nami pokonamy, nawet jeśli będzie jechać w górę i w dół.
Zapnij mnie, Scotty!
„Wuhuuuuuuuu”. Z wielką radością - i odrobiną niepokoju - rzucamy się z platformy na drzewo i stosunkowo spokojnie ślizgamy się po tyrolce, która jest częścią kursu treningowego. Park Horn w Św. Johanna w Tyrolu.
Wylądowaliśmy w środku parku wspinaczkowego, co muszę przyznać, nie jest moim pomysłem, ponieważ moja równowaga nie jest co najmniej taka, jaka była, ale teraz jesteśmy tutaj.
Po dokładnym wstępie przeprowadzonym przez miłego gościa z mocnym australijskim akcentem, jesteśmy gotowi na pole treningowe. I idzie naprawdę dobrze, więc kiedy dotrzemy do pierwszej krótkiej tyrolki, gdzie trzeba się zaczepić o linę i zjechać w dół, jedziemy spokojnie i dalej jest już super łatwo. To naprawdę świetna zabawa! Pomaga też fakt, że prawdopodobnie jestem w tym lepszy, niż myślałem…
Bezpieczeństwo jest całkowicie najwyższe, a kilka haczyków zapewnia pewne trzymanie jednego, dzięki czemu zapewnia bezpieczeństwo również na drzewach.
Ponieważ przyjechaliśmy po południu, wychodzimy ostatni, więc spokojnie idziemy przez tory, które stają się coraz trudniejsze.
Zobacz zdjęcia z Horn Park tutaj
Najmłodszy mężczyzna jest w czołówce, a kiedy w końcu ogłasza, że teraz już nie może iść dalej, bo teraz balansowanie będzie zbyt trudne, przyszedł czas na długie tyrolki przez jezioro. Córka, która zdecydowanie nie podejmuje tego typu działań, odważnie oznajmia, że nieźle się odważy!
Odważ się zrobić coś, czego się nie spodziewałeś, to fenomenalne doznanie z podróży, które na długi czas rozgrzewa ciało.
Snapsmill i wielkie uśmiechy w St. Johann in Tirol
„To całkiem fajne”, słyszę, jak mówię.
Kolację siadamy w 3-gwiazdkowym Hotelu Fischer w absolutnym centrum St. Johann in Tirol, kilka metrów od centralnego – i bardzo przytulnego – placu przy deptaku. Hotel może pochwalić się czymś tak niezwykłym, jak ocena 5/5 na Tripadvisor, a także świetnymi recenzjami na innych stronach rezerwacyjnych, więc oczywistym wyborem było zatrzymanie się tutaj, w samym środku przytulnego miasta.
Po kilku dniach pobytu w hotelu staje się oczywiste, dlaczego: właściciele i pracownicy są jednymi z najbardziej zaangażowanych, jakich spotkaliśmy w zwykłym hotelu, a kelnerzy sprawiają, że dzieci w mgnieniu oka czują się jak w domu. Kiedy więc siedzimy i jemy, para właścicieli popisuje się personelem, a potem chodzą z urządzeniem, które najlepiej można opisać jako mały młynek do sznapsa, w którym, jeśli chcesz, możesz napić się darmowego drinka.
Chętnych jest sporo, a atmosfera jest świetna. W tym samym czasie Dziadek staje w pełnym regalu i pociąga za harmonijkę ustną, z której w kilku odstępach wydobywają się muzyczne dźwięki.
Jest dość zabawny na swój własny, charakterystyczny tyrolski sposób, który można tylko pokochać. Ponieważ naprawdę mają to na myśli. Chcą tego dobrze i odpoczywają w swoich tradycjach. To jest bardzo sympatyczne. Wchodzimy do naszego pokoju rodzinnego - dwóch pokoi z drzwiami pomiędzy - iz balkonu spoglądamy na miasto i góry.
Tutaj łatwo poczuć się jak w domu.
Do i od św. Johann in Tirol
Mieliśmy szczęście, że mogliśmy kupić ubrania i sprzęt turystyczny na naszym koncie ubezpieczenia podróżnego, gdy nasz bagaż odmówił przybycia na czas, więc teraz trzeba było spakować dodatkowe. Musieliśmy też dotrzeć do lokalnego parku wodnego pięć minut pieszo od hotelu, bo to też było wliczone w cenę hotelu.
Przyjrzeliśmy się również Murmis Kinderland, gdyby pogoda się nie zmieniła, ale teraz było zamiast tego „lato, słońce i niedziela” w połowie września w 27 stopniach ze zjeżdżalniami i wszystkim innym w dużym basenie i parku wodnym Panorama , który oczywiście miał widok na góry.
Na szczęście w mieście jest sporo mniejszych sklepów z naprawdę dobrymi opakowaniami, a ceny są bardziej niż rozsądne, więc nietrudno było znaleźć alternatywę dla zapakowanych przez nas ubrań. Kupiłem parę dobrych spodni z suwakiem za 250 koron, które w Kopenhadze z łatwością mogłyby kosztować 700 i były genialne na trekking.
Ceny były ogólnie w porządku, a zwłaszcza żywność i napoje były prawie rozdawane; trzy euro za pół litra dobrego piwa podawane z uśmiechem to w porządku.
Do St Johann in Tirol można dostać się na wiele sposobów i tak naprawdę wymyśliliśmy coś, co pozwoliłoby polecieć do Salzburga i pojechać tam pociągiem, ale skończyło się to lotem do Monachium, położonego najbardziej na południe. Niemcy i przejazd stamtąd autobusem przez góry Cztery pory roku. To było całkiem łatwe.
Tyrol, podobnie jak Majorka i Harz, to tylko niektóre z miejsc, w których turystyka rozkwitła po raz pierwszy w Europie. Kiedy doświadczasz św. Okolice Johann późnym latem, wystarczy tylko powiedzieć, że dobrze rozumiem, że wcześnie stało się to ulubionym miejscem, ponieważ jest tak wiele do przeżycia, tak wiele do obejrzenia, a wtedy po prostu działa nienagannie.
To nie będzie ostatni raz, gdy pojedziemy do Tyrolu i pięknych gór St. Johann in Tirol.
Przeczytaj więcej o Austrii jako kraju podróży tutaj
Co można robić podczas aktywnego rodzinnego wypoczynku w St. Johanna w Tyrolu
- Wózki górskie – nowoczesne mydelniczki przeznaczone do wycieczek górskich
- Lina wspinaczkowa i tyrolka
- Wędrówka po pięknych Alpach
- Wycieczka rowerowa na rowerach górskich typu e-mountain
- Zakupy w przytulnym miasteczku
Czy wiesz: Oto 7 przeoczonych atrakcji kulinarnych, których musisz spróbować będąc w Austrii
7: Smakosz na wysokości 3,000 metrów w restauracji Ice Q w Tyrolu
6: Zjedz ser na ulicy serowej w Bregenzerwaldzie koło Vorarlbergu
Zdobądź natychmiast cyfry 1-5 zapisując się do newslettera i zajrzyj do maila powitalnego:
Czy wiedziałeś: Oto 7 najlepszych lokalnych targów spożywczych w Danii!
7: Zielony Rynek w Kopenhadze
6: Targ ekologiczny w Randers
Zdobądź natychmiast cyfry 1-5 zapisując się do newslettera i zajrzyj do maila powitalnego:
Dodaj komentarz