Elephant Hills Bush Camp Chiang Mai: zameldowanie w hotelu ze słoniami w Tajlandii jest napisany przez Jakub Gowland Jørgensen
Kiedy kochasz Tajlandię – i słonie w Tajlandii
Budzę się i muszę zorientować się, gdzie jestem, bo spałem jak kamień. Marzyłem o trąbach, słoniowym odchodach i safari.
Im bardziej się budzę, tym bardziej moje sny zaczynają nabierać sensu. Dzień wcześniej przeżyliśmy mnóstwo wspaniałych przygód ze słoniami, a dziś czeka nas jeszcze więcej.
Na szczęście.
Jestem kilka godzin jazdy na południe. Chiang Mai na północy Tajlandia.
Zarówno dlatego, że uwielbiam tę część Tajlandii, jak i dlatego, że jestem wielką fanką słoni. Słyszałem, że w tej konkretnej kombinacji mistrzami świata są lokalni gracze z Bush Camp Chiang Mai, który znajduje się w słynnej części Wzgórz Słoni w Khao Sok w południowej Tajlandii.
Więc teraz jestem tutaj. W gigantycznym namiocie glampingowym na wysokiej drewnianej platformie, pośród nieskończenie pięknego krajobrazu rozciągającego się aż do rzeki Ping. A już wkrótce czeka nas wielkie śniadanie i słonie bez ograniczeń.
Słonie bez ograniczeń w Elephant Hills Bush Camp w Chiang Mai
W moim namiocie glampingowym wszędzie są słonie. Tak, namiot i namiot, bo ma płótno namiotowe na górze i po bokach, ale pod nogami jest solidna podłoga, solidna łazienka i klimatyzacja, więc wydaje się, że sufit jest wysoki. na wolnym powietrzu-kabina ze świeżym powietrzem.
Naprawdę wygodne.
Słonie pojawiły się wszędzie. Figurki, obrazy i ograniczniki do drzwi. Ręczniki – co nie jest zaskakujące – są również poskładane na łóżku w kształt małych słoni.
Szybko wyczuwasz wielką miłość do największego zwierzęcia lądowego świata. I dużo szacunku. Ponieważ nie dochodzi tu do eksploatacji dużych zwierząt. Wręcz przeciwnie, wyznacza nowe standardy dotyczące tego, jak słonie w Tajlandii i ludzie mogą żyć razem.
Idę 5-10 minut do restauracji, z której roztacza się widok na rzekę. Podziwiam krzewy w kształcie słoni i szybko czuję się jak na safari, gdy idę ścieżką i patrzę na krajobraz. Do restauracji można również dojechać samochodem safari lub wózkiem golfowym, ale warto najpierw trochę poćwiczyć przed kolejną częścią programu: śniadaniem!
Większość gości pochodzi z Europy Północnej i Australii, dlatego też śniadanie stanowi miłą mieszankę europejskich przysmaków i tajskich przysmaków. Czasami serwowane, a czasami w formie bufetu, w zależności od liczby gości. Oczywiście, z tą samą legendarną życzliwością, z której słynie Tajlandia.
Restauracja wyraźnie nawiązuje do klasycznych kurortów safari we wschodniej i południowej Afryce, gdzie dużo podróżowałem. Jest otwarty i prosty, a w przestrzeni jest mnóstwo natury. Duże drewniane stoły, piękne kamienne podłogi i fenomenalny widok z pięknym basenem z przodu.
Tutaj łatwo poczuć się jak w domu.
Określenie „Bush Camp” należy rozumieć dosłownie. To luksusowy obóz położony daleko w buszu. Jest tam tylko ponad 25 namiotów, a przyroda rozciąga się aż po horyzont. I to właśnie stanowi o jakości tego miejsca.
W Elephant Hills Bush Camp Chiang Mai masz bezpośredni kontakt z piękną tajską przyrodą.
Odkurzacz o długości kilku metrów
Możesz wybrać czy chcesz zostać na jedną czy dwie noce. Zależało mi na dużym pakiecie, aby móc w pełni cieszyć się tym miejscem, dlatego zdecydowałem się na trzy dni i dwie noce. Koncepcja jest prosta: zapewniasz wszystko, bo znajdujesz się na odludziu, więc to najbardziej sensowne rozwiązanie.
Pierwszego dnia wraz z kilkoma innymi gośćmi wybierzemy się na przejażdżkę po okolicy pojazdem safari. Docieramy do części, w której karmione są słonie. One same wychodzą na ten teren rano ze swojego dużego obszaru na zewnątrz, gdzie swobodnie wędrują przez większą część dnia i całą noc.
Aby chronić zarówno słonie, jak i gości, zwierzęta te znajdują się za niskimi drewnianymi płotami. I są głodni! To zupełnie zrozumiałe, skoro trzeba zjeść kilkaset kilogramów dziennie, żeby poczuć się pełnym.
Nasz doświadczony przewodnik i jego asystent opowiadają o różnych rodzajach spożywanego jedzenia. Tutaj otrzymują także dodatkowe pożywienie, o które trudno byłoby im zadbać na wolności. Więc za pomocą noży, siekier i misek wspólnie przygotowujemy pyszne śniadanie w kształcie słonia, zawierające między innymi takie rzeczy. banany, bambus i inne dobre rzeczy.
I właśnie na tym polega idea obozowiska Elephant Hills Bush Camp na południe od Chiang Mai: możesz osobiście zadbać o zdrowie słoni, nie narażając ich przy tym na stres.
Słoń azjatycki może unieść trąbą ciężary o wadze kilkuset kilogramów. Wiedziałem o tym na długo przed przyjazdem. Ale nigdy nie pomyślałem, jaką siłę ssania może mieć taki bagażnik. To jest szalone. I możesz to usłyszeć. Podobnie jak lokalny tornado wewnątrz zwierzęcia, wsysa ono całe pożywienie i szybko wpycha je do pyska.
Mamy.
Nie wiem, ile czasu zajmuje nakarmienie słoni. Czas staje tu w miejscu, a my podziwiamy piękne zwierzęta jadące na śniadanie.
Mama słonia.
Każdy ze słoni ma swoją własną, niepowtarzalną historię. Niektórych uratowano z cyrku. Niektórzy pracowali przy zwierzętach w dżungli. Wszystkie mają imiona i wszystkie mają niepowtarzalną osobowość.
W Bush Camp mamy stałego weterynarza, który dba o to, aby nasze zwierzęta były zdrowe i szczęśliwe. Zostają zważone i zbadane pod kątem zawartości kału. Tutaj wspierają szpitale dla słoni w całej Tajlandii i wyznaczają nowe, wysokie standardy dotyczące tego, jak słonie i ludzie mogą spędzać razem czas.
Normy te są uznawane przez organizacje zajmujące się ochroną zwierząt oraz przez państwo tajskie i próbuje się je wprowadzać w innych częściach kraju. Ponieważ słoń stanowi niezwykle ważną część tajskiej kultury, naturalnie warto zobaczyć słonie także w Tajlandii.
Dlatego też jesteśmy tu na warunkach zwierząt. Oczywiście, nie ma jazdy na słoniach ani innych cyrkowych wybryków, które mogłyby stresować zwierzęta. A jeśli spotkałeś kiedyś słonia na wolności, to wiesz, że to ogromne zwierzę zasługuje na szacunek. No i o to chodzi.
Gówno i plasterki jabłka
Z szacunku do zwierząt należy zachować od nich odpowiednią odległość. Z drugiej strony, można malować na słoniowym gównie... Ale nie codziennie można to robić. Słoń jest wegetarianinem i wraz z kałem wydala dużą ilość włókien roślinnych. Następnie można je ugotować, wysuszyć i wykorzystać jako płótno do sztuki, więc oczywiście powinniśmy spróbować.
Okazuje się, że moje zdolności artystyczne są równie niewielkie, jak zwykle, ale fajnie jest próbować, a lokalni przewodnicy są dla mnie nieustającym źródłem wiedzy, pomocy i humoru. I po raz kolejny stajesz się częścią procesu, z którego może skorzystać każdy – bez względu na wiek.
W Elephant Hills Bush Camp w Chiang Mai znajduje się również „wioska Karenów”. Karenowie zamieszkują tereny po obu stronach granicy Tajlandii i Myanmaru. To tradycyjny lud, dla którego słonie odgrywają ważną rolę. Mieszka tu rodzina, która pokazuje nam, jak sortować ryż, szyć ubrania itp. Dowiadujemy się o małej świątyni znajdującej się przed domem i jej tradycjach, a także – oczywiście – możemy ją sami zwiedzić.
Dla mnie jednak najważniejsza jest strona gastronomiczna, a konkretnie moja ulubiona potrawa z tajskich kuchni ulicznych na wschodzie: Kanom Krok.
Małe plasterki jabłka i kokosa są niesamowite. I zgłaszam się na ochotnika, żeby je zrobić, bo rzadko zdarza mi się zrobić prawdziwe plasterki jabłka. Wersja tajska składa się z dwóch różnych rodzajów omletu, które później łączy się ze sobą i otrzymuje się niebiańskie przysmaki.
Pycha, znowu.
Jedz – albo myśl o jedzeniu
W Tajlandii obowiązuje motto, które brzmi mniej więcej tak: Albo jesz, albo myślisz o tym, co jeść! I to ma sens w kraju, który ma tak dumne tradycje kulinarne i gdzie jakość potraw jest tak wysoka.
Po zjedzeniu kawałków jabłka w sosie kokosowym nadszedł czas na kolację. Szef kuchni i przewodnik zaprezentowali mi jedną z moich ulubionych potraw, Pad Thai, i udzielili wskazówek dotyczących jej przyrządzania, gotując ją na oczach wszystkich gości.
Podczas gdy zajadaliśmy się przysmakami, uzupełnionymi o kilka innych dań, obejrzeliśmy pokaz śpiewu i tańca z udziałem dzieci i młodzieży z lokalnej wioski, którą Elephant Hills Bush Camp Chiang Mai wspiera na różne sposoby.
Na kolację musiałem oczywiście spróbować narodowego piwa „Chang”, co oczywiście oznacza słonia…
Był przyjemny wieczór, zanim udałem się do namiotu, pełnego ludzi, ponieważ teraz nadszedł czas, aby pomarzyć o słoniach.
Życie ze słoniami w Tajlandii
Następny dzień zaczął się od jeszcze większej ilości słoni. Musieli zjeść śniadanie, my musieliśmy dowiedzieć się o nich więcej, a potem musieli wziąć prysznic. Mogą to zrobić sami, ale zobaczenie – i usłyszenie – radości słonia bawiącego się w dużym basenie to przeżycie na całe życie.
Kosztowało to również gości kilka mokrych swetrów, ponieważ nie docenili, ile wody może rozchlapać słoń, gdy rzuca się do wody. Znów byliśmy bardzo blisko, ale nie za blisko, więc nabraliśmy doświadczenia, a oni mogli cieszyć się spokojem i dobrym życiem słonia.
Już drugiego dnia mogliśmy dostrzec różnicę między słoniami, kiedy zarówno „głodny”, jak i „nieśmiały” dostały od nas mnóstwo jedzenia.
W pewnym momencie nawiązałem kontakt wzrokowy z jednym ze słoni. Staliśmy po przeciwnych stronach niskiego drewnianego płotu i rozmawialiśmy, spoglądając na siebie z zaciekawieniem.
Pojechaliśmy samochodami safari z powrotem na lunch i ostatnią część wyprawy do Elephant Hills Bush Camp w Chiang Mai.
Mai Tai o zachodzie słońca w Elephant Hills Bush Camp w Chiang Mai
Podróżowanie także relaksuje. I wykąp się. Kiedy dorastasz na wyspie, często masz szczególną więź z wodą, ja też ją mam.
Na szczęście Bush Camp ma naprawdę ładny basen – z boskim widokiem na rzekę. A przy 28-stopniowym upale to połączenie jest idealne. Ostatnie popołudnie spędziłem z dobrą książką, zimnymi napojami i basenem, aż do zachodu słońca, kiedy to oznajmił mi, że nadeszła pora na kolację.
Wraz z ruchem słońca widok jakby się zmieniał. Przepływ rzeki, cienie gór i całe to naturalne doświadczenie, które miałem tuż przed oczami, tworzyło jedną wielką scenę. Po prostu piękne.
W tle widać małą wioskę i piękną świątynię. A oka nie ma, żeby zobaczyć. Jedyne co słyszysz to dźwięki natury i od czasu do czasu jakaś przyjazna osoba pytająca, czy chcesz więcej napoju.
Można się do tego przyzwyczaić.
Elephant Hills Bush Camp Chiang Mai jest także idealnym miejscem dla rodzin z dziećmi, gdyż łączy w sobie luksusowy glamping z atrakcjami dla dzieci, takimi jak spotkania ze słoniami i safari w dżungli w spokojnym otoczeniu.
Życzymy miłej podróży do zrównoważonego i odpowiedzialnego hotelu w Tajlandii.
Miłej wycieczki do Bush Camp Chiang Mai – Elephant Hills w krainie słoni Tajlandia.
Oto 5 niesamowitych przeżyć w Bush Camp Chiang Mai – Elephant Hills
- Nakarm słonie
- Przeżyj kąpiel słoni
- Spotkanie z lokalną rodziną Karen
- Zdobądź wiedzę, wgląd i zabawne doświadczenia z przewodnikami i personelem
- Widok na rzekę Ping
Czy wiesz: Oto 7 ulubionych wysp redaktorki Anny w Tajlandii
7: Koh Mai Thon na południe od Phuket
6: Załadunek Koh Lao w Krabi
Zdobądź natychmiast cyfry 1-5 zapisując się do newslettera i zajrzyj do maila powitalnego:
Dodaj komentarz