Botswana: Safari w Botswanie z niezapomnianymi wrażeniami jest napisany przez Kubuś Sørensen
Pierwszy, ale nie ostatni raz
Pierwszy raz byłem w Afryce, byłem w Botswanie. Może to był błąd zacząć od tego, bo ciężko jest dotrzymać. Botswana jest prawdopodobnie jednym z – jeśli nie najlepszym krajem safari na świecie. Delta, sawanna, ogromne stada zwierząt – i niewielu innych turystów.
Naprawdę nie wiem, co sobie wyobrażałem. W środku naprawdę marzyłem o zobaczeniu lwa, ale jedyne, co powiedziałem na głos, to to, że naprawdę chciałem zobaczyć żyrafę. Wiem przecież, że świat nie jest taki jak na filmie i trochę się bałam, że wydam się naiwna, gdy wypowiem na głos moje lwie życzenie.
Wylądowałem w Victoria Falls w Zimbabwe - a samo przejście przez imigrację było dzikie. Mężczyzna za ladą zniknął z moim paszportem - szczerze mówiąc, nie przejmowałem się tym.
Osoby stojące przede mną w kolejce zapłaciły różne kwoty za wjazd do kraju. Niektórzy musieli zapłacić 50 dolarów amerykańskich, inni zostali obciążeni opłatą w wysokości 80 dolarów. Kiedy wrócił z moim paszportem, dokładnie mnie zbadał i donośnym głosem powiedział: „Ty! Płacisz 50 dolarów”.
Tak powiedziałem, tak zrobiłem, a potem byłem w Afryce i byłem gotowy, aby dostać się do Botswany i rozpocząć moje safari.
Campingowe safari w Botswanie
Przede mną było 10-dniowe safari kempingowe po północnej części Botswany. Nie czytałem zbyt wiele o tym kraju i zupełnie nic nie wiedziałem o safari w Botswanie.
Ogólnie bardzo słabo przygotowuję się do wyjazdów, co jest dość dziwne, bo mam maniaka strukturalnego i ćpuna od bezpieczeństwa. Ale wyjazdy, po prostu się w nie angażuję, nie mając pojęcia, co mnie czeka.
Pierwsza noc w hotelu Victoria Falls poszedł dobrze. Było niesamowicie dużo komarów, było naprawdę gorąco, a po trawniku obok hotelu spacerowały zwierzęta.
Następnego dnia spotkałem moich towarzyszy podróży. Grupa składała się z pary z USA, czteroosobowa rodzina również z USA i trzyosobowa rodzina z Republika Południowej Afryki. Tak rozpoczęliśmy przygodę z safari w Botswanie. Podróż się rozpoczęła.
Zaczęliśmy w mieście Kasane i zakończyliśmy 12 dni później w Maun w delcie Okawango.
Pierwszy dzień spędziliśmy głównie na tankowaniu w Kasane, zapoznawaniu się ze sobą i dotarciu na pierwsze miejsce biwakowe. Nocleg odbywał się w małych namiotach kopułowych. Mam własny namiot.
Pożywienie spożywano przy ognisku, a kilkaset metrów dalej co wieczór rozbijano namiot toaletowy i namiot prysznicowy.
To było prymitywne, ale zadziałało.
Zjedliśmy kolację, trochę pogadaliśmy i stopniowo wszyscy się uspokoili. Właśnie zasypiałam, gdy coś mnie obudziło. Och, ojciec z Afryki Południowej chrapał. Zwariowany! Na Boga, nie znoszę chrapania.
Nagle usłyszałem coś jeszcze. Co to było? Coś w rodzaju głębokiego chrząknięcia. I rozległ się rodzaj krzyku. A kto biegnie?
Mieliśmy surowy zakaz wychodzenia z namiotu w nocy, więc nie było co robić; Musiałem zostać sam w afrykańską noc, podczas gdy niedaleko naszego obozu odbywała się masa jaskiniowa.
Ojciec nadal chrapał w namiocie obok mnie. I powoli uspokoiłam się przy dźwięku jego ciągłego oddechu i zasnęłam. Jest wiele rzeczy, których nie spodziewałem się po safari w Botswanie.
Witamy w Afryce
Prawie rano przewodnicy powiedzieli nam, że słyszeliśmy lwy, hipopotamy, impale w walce i prawdopodobnie także bawoły.
Od tego czasu zostałem całkowicie sprzedany. Jak całkowicie zakochana w każdym dniu. Dni spędzili w samochodzie. Było gorąco i zakurzone. Drogi w Botswanie są w większości piaszczyste, więc kilka razy utknęliśmy.
Ale teraz poczekaj. Były tam lwy, kopulujące tak blisko boku samochodu, że ryk samca lwa niemal nas zdmuchnął. Był wąż, który z wdziękiem prześliznął się obok mnie i mojego namiotu pewnego spokojnego popołudnia, gdy siedziałem i czytałem.
Pewnej ciemnej nocy hiena nasikała na mój namiot. I były słonie. Tysiące słoni. Żyrafy, hipopotamy, impala, bawoły, krokodyle i kolorowe ptaki. Nigdy nie wiesz, jaką niespodziankę możesz spotkać na safari w Botswanie.
Poczucie życia - safari w Botswanie
Były zapachy. Zapach zroszonej trawy o poranku, podczas gdy słońce ogrzewało ziemię, zapach dzikich zwierząt sugerujący, że lampart miał szczęście w nocy, zapach lwa pierdzenia, gdy stado lwów zjadło swoją zdobycz i teraz leży na niej. z powrotem z nogami prosto w powietrze podczas trawienia - i pierdnięciem.
Zapach wody w delcie - wody, która przemierza tysiące kilometrów z gór Angoli i kończy się pośrodku niczego; w środku delty Okawango w Botswanie.
Nawet gdy w pewnym momencie dopadło mnie zatrucie pokarmowe, miałem poczucie szczęścia.
Przez tygodnie po powrocie do domu wpadłem w bańkę. To było tak, jakbym prowadził coś w rodzaju równoległego życia. Upadłem w 100% w Afryce - i nigdy mnie nie opuściło poczucie Botswany.
Jeśli jeszcze nie widziałeś Botswany, czas już iść. Bardzo miła wycieczka.
Dlaczego warto wybrać się na safari do Botswany:
- Doświadcz wyjątkowej dzikiej przyrody
- Śpij w namiocie na sawannie
- Magia Delty Okawango
- Pustynia Kalahari
- Kraina przygód i bogactwa kulturowego
Czy wiesz: Oto 7 najlepszych miast z jedzeniem na świecie według milionów użytkowników serwisu Tripadvisor
7: Barcelona w Hiszpanii
6: Nowe Delhi w Indiach
Zdobądź natychmiast cyfry 1-5 zapisując się do newslettera i zajrzyj do maila powitalnego:
Czy wiedziałeś: Oto ekspert z USA Rejser 7 najczęściej pomijanych miejsc Nicolai Bacha Hjortha w USA!
7: Wyspa Apostoła, wyjątkowe wyspy u wybrzeży Wisconsin
6: Finger Lakes, malownicze jeziora Nowego Jorku
Zdobądź natychmiast cyfry 1-5 zapisując się do newslettera i zajrzyj do maila powitalnego:
Dodaj komentarz